Re: "Schabowe"

od: Marcin Debowski <agatek@INVALID.zoho.com>

z dn.: 2024-04-05 06:01:51


On 2024-04-04, Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> wrote:
> Pan Marcin Debowski napisał:
>
>>> Zmiana cen udała się dopiero Jaruzelowi. I to jak! W roku 1982 cena
>>> cukru *z dnia na dzień* wzrozła z 10,50 zł na 46,00 zł. Masło z 17
>>> na 60. Kiełbasa mickiewiczowska z 44 na 190, a schab z 90 na 360 zł.
>>> Dla ludzi oznaczło to, że było drogo, a zrobiło się jeszcze drożej.
>>> A nam współczesnym pokazuje, jak bardzo tamten system był odklejony
>>> od rzeczywistości.
>>
>> No ok, tylko to wydaje się oznaczać, że nie ma sensu w ogóle rozpatrywać
>> czy wtedy coś było drogie czy nie, bo układ był oparty na równowadze
>> zakłądającej małą dynamikę cen. Taki układ był akceptowany społecznie
>> a jak nie to wybuchały protesty.
>
> Skoro większość (np. 70%) dochodów gospodarstwa domowego pochłaniały
> wydatki na żywność, to chyba jednak sensownym jest twierdzenie, że
> jedzenie było drogie. Równowaga do tego nic nie ma, ale jej też nie

Jedzenie 70%
Mieszkanie i media 10%
Pozostałe 20%

Jedzenie 30%
Mieszkanie i media 40%
Pozostałe 30%

Jak z tego można stwierdzić, że jedzenie jest drogie? Tzn, jasne, można,
arbitralnie ustanawiając jakąś linie bazową, ale takie postawienie
sprawy nie ma za dużo sensu. Szczególnie jeśli ktoś sterował stopniem
dotacji i cenami.

Można popatrzeć jak to wygląda współcześnie.
https://www.numbeo.com/cost-of-living/in/Havana

Tam na dole jest wykres kołowy. Można porównać z Polską, i innymi
krajami. Dla Pyongyang'u niestety za mało danych.

> utratę stabilności. Co było w zasadzie stanem premanentnym. Proszę
> zwrócić uwagę na relację świadka gdzieś w tym wątku -- "wszedłem do
> sklepu w Zielonce i kupiłem kilka kilogramów kiełbasy". Kto dzisiaj
> tak robi, kto kupuje "bo jest", na zapas? Nikt. A wtedy to była reguła.
> I jasne jest, że dla następnych już nie starczało. Nie mam i nie miałem
> do ludzi pretencji o takie zachowanie, a wyłącznie do systemu. W mojej
> rodzinie nie wykształciły się instynkty łowieckie, nikt nie chodził
> trzy razy dziennie do sklepu, by sprawdzić, czy akurat coś rzucili.
> W związku z tym, mimo relatywnie wysokich dochodów, często po prostu
> głodowaliśmy.

Ale to jakby nie przesądza w kwestii percepcji cen, bo skoro cena była
stała to nie zależała od popytu i podaży, a o tym de facto mówisz powyżej.

>> A jak się weźmie pod uwagę same zarobki i ceny to chyba tak bardzo
>> drogo ten prl mięsno-wędlinowo się jednak nie prezentuje?
> No to wziąłem wczoraj w dyskusji obok rocznik 1955. Zarobki w przemyśle
> lekkim 800 zł, kiełbasa myśliwska 55 zł. Dzisiaj wędlina tej klasy
> kosztuje podobnie, a zarobki...

A ile dzisiaj płaci się za mieszkanie i media? Co z tego, że za swoją
obecną pensję mogę np. kupić ćwierć tony żywieckiej skoro tak naprawdę
mogę kupić jedynie 10kg bo za mieszkanie płacę np. 3-6k? Rozpatrywanie
cen jakiegoś dobra w oderwaniu od całości wydatków nie pokazuje niczego
konkretnego, a już na pewno nie jakości życia.

> Dyskusja zaczęła się od mojego spostrzeżenia, że "wbrew pamięci
> zbiorowej, jedzenie w PRL było drogie" -- bo akurat znajomość
> tego faktu była ważna dla kontekstu. Dalej mogę powiedzieć, że
> wszystko było drogie, a ludzie przewżnie biedni. Daleko nie
> wszyscy mieli nadwyżki (później zwane "nawisem inflacyjnym")
> pozwalające na myślenie o zakupie czegoś ponad podstawowe środki
> do życia. Z tego samego rocznika można się dowiedzieć, że na
> płaszcz trzeba było pracować dwa miesiące. Dla wszystkich był
> dostępny jedynie "zestaw surwiwalowy" -- chleb, mleko, ziemniaki,
> może jeszcze żółty ser. Z tym rzadko był problem, więc jakoś
> udało się przetrzymać zły czas i dotrwać do dzisiaj.

Bo na tym polegało sterowanie tym bajzlem, że zestaw podstawowy miał być
tani. A teraz nie ma tego zestawu, pomijając może opiekę zdrowotna, na
którą z wiadomych powodów wszyscy psy wieszają. Tylko się dobrze
zrozummy, jestem ostatnim, który tęskni gospodarczo (i inaczej, pozawa
wspomnianymi sentymentami) za tamtymi czasami, ale MZ cholernie trudno
tę taność lub drogość oceniać jak gospodarka jest sterowana a dotacje w
niektórych dziedzinach są z obecnej perspektywy dość kosmiczne.

--
Marcin
.

MM