Dodano: 2000-01-01 00:00:00 Język: Polski Odwiedzono: 2472 razy.
Z tego co ja wiem to robi sie w :
Ekspresie cisnieniowym wlacznie z tzw automatem do Capucino Do dozownika nalezy wsyppac kawe. Ilosc - wg checi mocna - wiecej slaba - mniej. Jedno pewne kawas MUSI byc specialna do ESPRESSO. W polsce dostepna jest (calkiem nie zla) LAVAZZA. Moze byc tec tchibo espresso lub inna b. mocno palona. Kawe nasypujemy i pod zadnym pozorem jej nie ubijamy w dozowniku. Robimy zwykla (mocna) kawe do filizanki (wczesniej filizanka powinna byc podgrzana). Nastepnie wlewamy GOTOWANE i cieple mleko do kawy i wkladamy filizanke z zawartoscia do automatu do robienia C. Ten automat to jest taka wajcha, ktora wkladamy do mieszanimy kawy z mlekiem. Po uruchomieniu automatu z rurki (bo wajcha jest rurka) wylatuje wrzatek pod wysokim (dosyc) cisnieniem. Powoduje to dodatkowe spulchnienie mieszaniny. Koncowa faza powinno byc lekkie przepuszczenie przez rurke samej pary. Dzieki temu powsztaje "normalna" kawa espresso z mlekiem spienionym para. Kto raz wypije takie C - nie bedzie siegal po torebki z "Inka" marki jacobs czy innymi udajacymi Capucino.
Smacznego. :-)
From: Wojtek Maj <wojak@pbks.pl>
Kawa w dozowniku powinna byc lekko ubita. ZAWSZE! Do tego celu sluza specjalne ubijaki w duzych maszynach do ekspresso. Niestety w domowych, malych maszynkach tego nie uswiadczysz. Brr.. NIGDY nie wlewamy mleka do kawy! Kawa (goraca) czeka sobie w filizance, a my wlewamy mleko do specjalnego metalowego czy tam alumniniowego wysokiego kubka (niestety nie wiem z czego on jest zrobiony, ale do dostania we wloskich sklepach gospodarstwa domowego) . Kubek ma pojemnosc ok. pol litra, wlewamy mleka do 3/4 wysokosci i WTEDY dopiero, samo mleko w kubku wkladamy pod ta wajche, aby dobrze sie spienilo. Cala sztuka to doprowadzenie mleka do wrzenia w taki sposob, aby zrobil sie jak najwiekszy "korzuszek" piany. Tak podgrzane mleko wlewamy do kawy, dodajac pianke z kubka dopiero na koncu. Moze zle zrozumialam Twoja wypowiedz, ale wynikalo mi z niej ze najpierw wlewamy mleko do kawy, a dopiero pozniej wszystko razem mieszamy i podgrzewamy, z czym sie absolutnie nie zgadzam. Tak czy siak, i tak wiadomo ze de gustibus non disputandum est..
Z kulinarnymi pozdrowieniami dla wszystkich kawoszy,
From: "Ewa M." <knowacz@usa.net_NoSpam>
Z tym jednak sie nie zgodze. Czytalem w pewnej madrej ksiazce o kawach ich paleniu, parzeniu i piciu, ze do espresso kawy sie nie ubija, lecz wsypuje do dozownika i nadmiar jest zbierany bez ubijania.
Prawdopodobnie sa dwie (a moze wiecej) szkoly "zamleczania" Capucino. Wobec powyzszego obydwoje memy racje. Swoja droga probowalem kiedys zrobic tak, jak to opisywalas, ale nie smakowalo mi.
Smacznego
From: Wojtek Maj <wojak@pbks.pl>